Ostatnim razem poza omówieniem pierwszej dokładniej wymieniliśmy sobie 5 rad tj. dla przypomnienia:
W tej części przyjrzymy się dwóm kolejnym... 2. Stawiaj na częste i krótkie sesje sprytnie wkomponowane w plan dnia. Wielu początkujących medytujących odbija się od ściany próbując wysiedzieć pół godziny czy nawet godzinę w pozycjach, do których nierzadko jest zupełnie nieprzyzwyczajonych. Większość takiej sesji zostaje zmarnowana na rozproszenie bólem lub podążanie za historyjkami opowiadanymi przez myśli na temat minionych lub przyszłych zdarzeń. Inni borykają się z brakiem czasu - śniadanie rano, potem ubrać i zawieźć dzieci do szkoły, następnie praca, potem odebrać dzieci, zawieźć na dodatkowe zajęcia, potem siłownia, wieczorem chwila dla rodziny (z mężem, pomoc dziecku w zadaniu domowym) a na koniec dnia zrobić obiad na jutro do pracy, położyć dzieci spać i potem… już tylko można iść do łóżka, bo jest późno. Nie wszyscy mają tak napięty grafik, ale dużo osób miewa okresy (np. związane z jakimś projektem, sesją czy intensywnym okresem w pracy), kiedy tego czasu nie ma i praktyka medytacji na tym cierpi. W obydwu przypadkach warto zastosować krótkie sesje sprytnie wkomponowane w codzienne aktywności. W przypadku początkujących warto m.in. poćwiczyć koncentrację na oddechu, wpatrywać się w punkt czy zrobić 3 do 12 oddechów oczyszczania prany z Medytacji Somatycznej. Wystarczy kilka minut pomiędzy jedną domową czynnością a drugą. W ten sposób medytacja nie męczy tak na początku i można wypracować zdolność siedzenia dłużej zaznajamiając się stopniowo z jej praktyką. Jeżeli problemem jest brak motywacji, to dodatkową korzyścią takiego podejścia jest fakt, że często jak już siądziesz na te kilka minut i pójdzie Ci dobrze a czas masz… to najpewniej posiedzisz trochę dłużej i zapewne zwiększy Ci się motywacja na przyszłość. Nie ma co jednak tego z góry zakładać ani od siebie oczekiwać, bo to może wpłynąć negatywnie na motywację gdyby akurat dana sesja była słabsza lub faktycznie były inne, pilniejsze rzeczy do zrobienia. Lepiej obeznani, ale cierpiący aktualnie na brak czasu, skorzystają na wyłapywaniu nadarzających się okazji, które pojawiają się w ciągu dnia takich jak np. czekanie na kogoś w samochodzie, siedzenie lub stanie w kolejce do lekarza czy urzędu, jazda komunikacją miejską itd. Zamiast nawykowo odtwarzać te same wzorce myślowe lub schematy, to można w takich chwilach połączyć się ze sobą, pooddychać sercem, krótko przeskanować i zrelaksować całe ciało. Istnieją też prostsze wskazówki do mikro-sesji praktyki. Może to być zalecana przez Gurdijeffa pauza - nagle zatrzymujesz się tj. cały ruch fizyczny jak i myślowy ustaje na ułamek sekundy, żeby przerwać podążanie za nawykiem i skontaktować się z przytomnością własnego umysłu. Jest wiele innych podobnych, esencjonalnych wskazówek, które najlepiej otrzymać w spersonalizowanej formie od coacha, terapeuty, instruktora czy nauczyciela medytacji. 3. Wyznaczaj sobie mierzalne, realistyczne cele i planuj praktykę stosownie do swoich okoliczności. Warto zacząć od trzeźwego spojrzenia na swój grafik kiedy i ile masz czasu. Potem możesz zastanowić się, co będziesz robić. Chodzi tutaj o dłuższe sesje - nie trzeba zarządzać tak mikro-sesjami, które najlepiej wypadają spontanicznie i ad hoc. W Tkance planujemy swoją praktykę w perspektywie tygodnia - zawsze w weekend można się zastanowić jakie techniki, przez jak długo, w jakie dni i o jakich porach będziemy stosować. Takie podejście ma tą przewagę nad zakładaniem “codziennie będę medytować godzinę”, że w ciągu tygodnia są różne sprawy do załatwienia czy zajęcia, które całkiem wykluczają możliwość dłuższych sesji medytacji w dane dni. W zależności od Twojego grafiku i temperamentu możesz dążyć do mniej lub bardziej ściśle określonego harmonogramu. Jeżeli łatwo przychodzi Ci zarządzanie czasem, to pewnie nie będziesz mieć trudności w znalezieniu stałych pór. Jeżeli Twój grafik jest mało przewidywalny i trudniej Ci poukładać pewne rzeczy, to warto wyznaczyć bardziej ogólne cele zamiast rozpisywać je na godziny - np. “Zrobię w tym tygodniu 3 sesje po godzinie”. Kluczowa jest dyscyplina. Nie chodzi tutaj o bycie swoim własnym poganiaczem niewolników, ale raczej o bycie motywującym się trenerem. Jeżeli zobowiązujesz się do tego, że zawsze po powrocie z pracy pomedytujesz przez chwilę - np. 10 minut, to zamiast oglądać śmieszne filmiki czy przeglądać kompulsywnie Facebook po powrocie z domu... usiądź wygodnie na poduszce medytacyjnej. Niezależnie od szczegółowości Twojego planu zawsze warto zostawić sobie przestrzeń i być elastycznym. Zmuszanie się prowadzi do efektu pracy domowej i medytacja, która ma przynosić ukojenie i relaks staje się niezauważenie przykrym obowiązkiem. Jeżeli na zewnątrz jest piękna pogoda i wszystko w Tobie krzyczy, że nie usiedzisz - zamiast przykuwać się do poduszki lub krzesła poćwicz chodzoną medytację w lesie albo w parku. Być może współmałżonek lub współlokator oczekuje od Ciebie, że najpierw posprzątasz bałagan w kuchni, który uniemożliwia ugotowanie posiłku. Wtedy warto zastanowić się czy nie lepiej oboje wyjdziecie na tym, jeżeli będziesz negocjować, zamiast od razu wywieszać na drzwiach kartkę “nie przeszkadzać” i ignorować wszystko i wszystkich. Medytacja ma pomagać w życiu - nie być formą ucieczki od niego. Unikaj nadmiernego chaosu i przypadkowości. Kreatywność i spontaniczność to cudowne cechy, ale warto mieć minimum spójności, aby nie błądzić czy kręcić się w kółko bez celu. Zastanów się nad tym jakie praktyki będą najkorzystniejsze w danym okresie - np. w perspektywie miesiąca. Czy chcesz skupić się na otwieraniu serca i treningu empatii czy może wypracować jednopunktową koncentrację? A może czas na zrównoważony rozwój? Skup się w danym okresie na ćwiczeniach, które najbardziej pomogą w realizacji Twoich celów. Niektórzy mogą myśleć teraz - po co mi cele? Przecież chodzi o to, żeby być w osławionym "tu i teraz". Jeżeli faktycznie cały czas jesteś w stanie zrelaksowania i zachowujesz głęboki kontakt ze sobą a każda sesja medytacji to automatycznie przebywanie w najlepszym możliwym stanie, to faktycznie cele mogą być na tym etapie czymś nieco sztucznym. Jeżeli jednak Twoja praktyka medytacji podlega fluktuacjom tj. raz to masz a raz tego nie masz, może nawet nie wiesz za bardzo dlaczego czy co gorsza masz wrażenie, że kręcisz się w kółko albo Twoje życie zostaje zredukowane do schematów związanych z pracą i zapewnieniem sobie bezpieczeństwa... to jakaś ogólna wizja a najlepiej mapa może pomóc Ci uniknąć zejścia na takie manowce. Zdecydowanym ułatwieniem jest korzystanie z gotowych ścieżek rozwoju w postaci kursów, zajęć, opracowanych przez kogoś programów lub zwrócenie się o pomoc do coacha, instruktora czy nauczyciela. Kontynuacja w części trzeciej i ostatniej...Kliknij tutaj, aby edytować.
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
AutorTkanka.eu Kategorie
Wszystkie
Archiwa
Lipiec 2022
|