„Tradycyjny trening zen trwa całe wieki, choć nazywamy go „natychmiastową szkołą”” – mówi mistrz Zen Genpo Roshi w swojej książce „Wielki Umysł, Wielkie Serce”. Rzeczywiście klasyczne Zen oferuje swoim adeptom ścieżkę, która może nie być łatwa dla zachodniego umysłu, gdzie kulturowo stawiamy na indywidualność. Adept Zen otrzymuje do pracy koan. Jest to paradoksalne pytanie lub opowieść, którego zadaniem jest podważenie konceptualnego umysłu i wyprowadzenie poza ograniczenia wyobrażeń i pojęć, którymi ów umysł operuje prowadząc adepta do stanu poddania się i doświadczenia oświecenia. Poza pracą z koanem praktykuje zazen, czyli medytację “tylko siedzenia”, której celem jest osiągnięcie stanu długotrwałego skupienia bez myśli, samadhi a ostatecznie przebudzenia i uwolnienie się od cierpienia. Jednakże, jak mówi Roshi „sama praktyka duchowa nie zawsze dotyka bolącego miejsca czy głębokich problemów emocjonalnych. Możemy więc siedzieć po dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści lat i – po prostu siedzieć na tym naszym śmietniku. To jedna z negatywnych stron „samego siedzenia” w medytacji.”
Genpo relacjonuje, że po dwudziestu kilku latach nauczania jako mistrz Zen, zauważał, że najtrudniej było mu przepchnąć ucznia poza koncepcję jaźni, trwałego, osobowego ja. „Dzięki wytrwałej i intensywnej praktyce oraz naukom i czemuś, co wydawało się czystym przypadkiem, niektórym udawało się przedrzeć poza ograniczone Ja” i znaleźć przestrzeń, którą mistrz nazwał Wielkim Umysłem, Wielkim Sercem. Roshi bynajmniej nie był tym usatysfakcjonowany, on sam miał szczęście doznać mistycznego doświadczenia które wprowadziło go na ścieżkę Zen ale patrząc na zmagania i ciężką pracę innych osób w swoim ośrodku, czuł wewnętrznie, że musi być jakiś szybszy sposób. Początkowo zainaugurował prowadzoną medytację, w której uczestnicy najpierw obejmowali medytacją osoby w najbliższym otoczeniu, potem całej dzielnicy, miasta, kraju, świata aż do całego kosmosu, dzięki czemu doznawali całkowitej otwartości i nieskończoności. Medytacja była dość skuteczna, ale Genpo nadal nie był z niej zadowolony i szukał czegoś mocniejszego i bardziej bezpośredniego. Kiedy jego ośrodek Zen w Los Angeles przeżywał kryzys, Genpo zaprosił do pracy parę terapeutów Hala i Sidrę Stone pracujących metodą dialogu głosów, (którego korzenie sięgają terapii Junga, Gestalt oraz psychologii narracyjnej). Jak mówi Roshi, było to ważne uzupełnienie, ponieważ dawało ludziom zachodu coś, czego brakowało im we wschodnim treningu Zen. Dialog głosów zrobił dobrą robotę, Genpo wiedział, że trafili na coś, co okazało się bardzo wartościowe i psychologicznie zdrowe, czuł, że pójście za tym procesem jest absolutnie konieczne jeśli Zen miał zapuścić korzenie na zachodzie. Dodając głosy nie-dualne do procesu terapeutycznego Genpo stworzył kompilację metod Zen i zachodniej psychologii, która w ciągu jednego dnia wyprowadza uczestników poza dualizm i daje do ręki potężne narzędzie do pracy. Co najważniejsze głosy, które dodał Roshi pozwalają zarówno korzystającym z Big Mind zyskać zarówno te wstępne, płytsze wglądy analogiczne do pomniejszych medytacyjnych wchłonięć jak i te głębsze, inspirowane subtelnymi i esencjonalnymi wskazówkami na temat natury jaźni i umysłu (jak np. instrukcje na temat tzw. NieJa wykorzystywane w buddyjskiej medytacji). W tym sensie Big Mind może być zarówno narzędziem do wprowadzenia w świat niedualizmu jak i kompletną metodologią. Samo Zen ma swoje początki poza Japonią i tradycyjnie wskazuje na swoje początki w nauce “wygłoszonej” przez Buddę w czasie której nie wypowiedział on żadnego słowa a jedynie uniósł w górę liść. Tylko jeden z jego uczniów Mahkaśjapa zrozumiał ten pozasłowny przekaz i miał on zapoczątkować linię metod i medytacji Zen opartych na bezpośrednich, prostych i niekonceptualnych metodach. Jako takie Zen znajduje się więc poza słowami a więc i jest ono poza konkretnym językiem, religią czy kulturą i rozwinęło swoje specyficzne formy m.in. w Chinach jeszcze jako Chan, Korei czy Japonii. Kraje te cechują duże różnice kulturow, choć może nie być to oczywiste z punktu widzenia Europejczyka. Wszędzie metody zenowskie metody cieszyły się popularnością i uznaniem nie tylko wśród praktykujących Buddyzm, ale także wśród praktykujących filozofie taoizmu i konfucjanizmu w Chinach politeistycznych szintoistów w Japonii. Medytacja Zen inspirowała tak mnichów jak i pokolenia świeckich. Wielu nauczycieli Zen wskazywało na to, że aby Zen mogło faktycznie wnieść coś w życie zachodniego człowieka - powinno ono stać się zachodnie. I tak można dziś spotkać nawet jezuitów promujących medytację Zen. Big Mind jest właśnie taką manifestacją zachodniego Zen - oferując nam najlepsze z Zen i zachodniej kultury.
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
AutorTkanka.eu Kategorie
All
Archiwa
July 2022
|